Aktualności
Nie chorujesz? I tak zapłacisz za leki!
Niedawno w mediach było głośno za sprawą wypowiedzi jednego z byłych przedstawicieli świata farmaceutyki. Wypowiadał się on na temat sposobów „zachęcania” lekarzy do przepisywania leków. Metod jest dużo np. „szkolenia” w wyszukanych ośrodkach, prezenty w postaci gotówki a nawet świadczenia seksualne. Czego się nie robi aby zwiększyć sprzedaż? Pomyśl ilu jest lekarzy w tym kraju i jakie fundusze koncerny farmaceutyczne muszą przeznaczać na te cele.
Nikt nie jest w stanie przytoczyć dokładnych sum lecz zapewne są one horrendalne. Problem w tym że za upominki lekarzy płaci zwykły szary pacjent. Często bywa tak że idziemy do lekarza z drobną pierdołą która i tak sama z siebie przestanie nam doskwierać po paru dniach „dbania o siebie”. W gabinecie dowiadujemy się że musimy wydać ponad 100 zł na szereg leków które cudownie nas uzdrowią. Dzieje się tak tylko dlatego że wcześniej pan doktor został „przekonany” o słuszności zapisywania takich a nie innych leków. A więc płać pacjencie!
Cały proceder jest dość smutny dlatego że każdy z nas posiada coś takiego jak układ immunologiczny który jak walczy to ma tendencje do wzmacniania się. Gdy mu się stale pomaga ulega on osłabieniu co prowadzi do częstszych zachorowań. Dla nas to straszne bo nie dość że wyniszczamy swój organizm to na dodatek czyścimy nasz portfel. To co dla nas straszne jest miodem na serce dla koncernów farmaceutycznych dlatego że nie ma to jak rzesza ciągle chorujących ludzi którzy jak bezrozumne zombi wykupują to co „przychylny” lekarz zapisał. Żyła złota to mało powiedziane.
Uwagę na wszystko zaczął zwracać nasz rząd który jest trochę zmęczony dopłacaniem do masowo wystawianych recept. Ostatnie doniesienia obrazują iż duża część refundowanych leków była zapisywana nawet wtedy kiedy nie było takiej konieczności. I co wy na to? Pomyślcie że być może Wy, wasze dzieci lub rodzicie byliście faszerowani wbrew konieczności lekami których działanie odbija piętno na waszym organizmie. I jak tu ufać postaciom w białych kitlach?
Czasami odnoszę wrażenie że sprawa dotyczy również aptek gdzie wciskają nam co popadnie byle za wysoka cenę. Wystarczy wejść powiedzieć że ma się zatkany nos i chce się nabyć jakieś dobre krople. Pani w okienku będzie nam próbować sprzedać kropelki z reklamy za około 20 zł gdy zapytamy o tańszy zamiennik dowiemy się że podobny produkt zawierający tę samą substancje czynną otrzymamy za kilka złotych. Sami spróbujcie zrobić taki eksperyment a zobaczycie że zaraz znajdzie się coś tańszego co działa tak samo.
Za obecny stan rzeczy możemy winić samych siebie i naszą niewiedzę. Lekarz to nie jakiś Bóg Wszechmogący to normalny zawód jak piekarz, murarz czy urzędnik. Wszędzie zdarzają się nieuczciwi ludzie a więc patrzmy im na ręce! Żądajmy tańszych leków poprzez stosowanie mniej znanych ale tak samo dobrych zamienników. Nie popadajmy w lekomanię i hipochondrie. A przede wszystkim dbajmy o siebie aby unikać aptek i gabinetów lekarskich.